Lokowanie środków w metalach szlachetnych należy do sprawdzonych sposobów zabezpieczenia pieniędzy podczas załamania gospodarczego.
Dzieje się tak dlatego, że złoto i srebro „trzymają wartość” bez względu na warunki ekonomiczne, w przeciwieństwie do waluty FIAT, która może stracić siłę nabywczą np. wskutek postępującej inflacji.
Krótka historia relacji waluty ze złotem.
System ekonomiczny, w którym żyjemy, przeszedł gruntowne zmiany od porozumienia w Bretton Woods, gdy na moment przed końcem drugiej wojny światowej, polityczne elity osiągnęły kompromis w kwestii konstrukcji gospodarki.
Uchwalono wówczas tzw. parytet złota, który zakładał, że Stany Zjednoczone, obdarzone zaufaniem reszty świata, zobowiązują się do trzymania w obiegu tylko takiej ilości waluty, która ma pokrycie w złocie przechowywanym w rezerwach.
Dzięki Bretton Woods, ktokolwiek, kto posiadał dolary amerykańskie, mógł wymienić je na odpowiadającą ich wartości ilość złota.
System przetrwał ledwie kilkadziesiąt lat — uczciwość USA była podważana coraz częściej, a Europa z Azją zaczęły podejrzewać, że Amerykanie nie mają odpowiedniej ilości złota, by pokryć krążącą w obiegu walutę.
Kiedy postanowiono to sprawdzić, próbując wymienić dolar na fizyczne złoto, system z Bretton Woods runął, dając początek walucie FIAT, której wartość opiera się na… wierze w jej wartość.
Metale szlachetne symbolizują stałą wartość w systemie opartym na długu.
Pokrycie waluty w złocie pełniło bardzo istotną funkcję — drukowanie pieniędzy ponad ilość zasobów w złocie było zabronione, co utrzymywało ich wartość na mniej-więcej podobnym poziomie.
Dla kontrastu aktualny system, oparty na pieniądzu fiducjarnym, dopuszcza niemal nieograniczony dodruk waluty, co tylko napędza inflację w myśl prostej zasady – „im więcej pieniędzy w obiegu, tym niższa jest ich wartość”.
Jednocześnie, zważywszy na fakt, że pieniądz stał się niczym więcej niż cyfrą na ekranie komputera, banki centralne mają wręcz nieograniczoną władzę.
Niczym w popularnej grze Monopoly, są one w stanie „pożyczać” pieniądze poszczególnym państwom, przy czym wspomniana „pożyczka” opiera się na sztucznym wykreowaniu waluty, która fizycznie nie istnieje.
Co oczywiste, ktokolwiek, kto ma świadomość zasad, według których funkcjonuje nasz system gospodarczy, ma do niego bardzo ograniczone zaufanie, co z kolei popularyzuje inwestycje w fizyczne złoto czy srebro.
Bez względu na to, czy planujesz inwestycje w złoto fizyczne, czy też spekulujesz na cenie tego instrumentu, musisz mieć świadomość, że jest to rynek manipulowany.
Dla uważnego obserwatora może to być nawet swego rodzaju zaleta.
Spójrz na poniższy wykres, pochodzący z rynku kontraktu terminowego Futures na złoto.
Czerwone i niebieskie pasy po lewej stronie to tzw. profil wolumenu, pokazujący obroty na poszczególnych poziomach.
Widoczna wariacja tego narzędzia jest skalibrowana w taki sposób, by pokazywała wynik walki popytu i podaży na obszarach cenowych.
Bardzo łatwo zauważyć, że mimo tego, że struktura rynku zdaje się budować odwrócenie trendu krótkoterminowego i szykuje się do wzrostów, na dwóch najważniejszych poziomach w profilu – A1 oraz A2, przyjęto ogromne zlecenia sprzedaży.
Dlaczego zatem cena złota rośnie, zamiast spadać?
Osoby, które otworzyły ogromne pozycje krótkie, zostały wchłonięte przez zlecenia oczekujące wielkich instytucji finansowych.
W uproszczeniu — agresywna sprzedaż posłużyła na rynku tylko do otwarcia potężnych pozycji w przeciwnym kierunku, należących do banków czy funduszy inwestycyjnych.
Jest to wykres czterogodzinny, tak więc inwestor średnio i długoterminowy, planujący inwestycje w złoto może dojść do prostych wniosków:
• poziom A1, czyli okolice 1760-1780 powinien być uważnie obserwowany ze względu na spore namnożenie sprzedających, którzy być może postanowią zamknąć stratne pozycje, napędzając wzrosty.
• poziom A2 jest kolejnym, prawdopodobnie ważniejszym poziomem wartym obserwowania — jest bardzo prawdopodobne, że cena złota powróci, by go przetestować, tuż przed rajdem w górę.
W przypadku kontraktów Futures na srebro sytuacja jest nieco podobna, jednak trudniejsza do interpretacji.
Na poziomie absorpcji — A, podobnie jak na rynku złota, doszło do wchłonięcia potężnych pozycji krótkich. Aktualnie, cena przetestowała jednak wyższe poziomy, tymczasowo odrzucając je, co może sugerować zejście kursu poniżej sektora oznaczonego jako A.
Inwestując w metale szlachetne, musisz wiedzieć, co robisz.
Faktem jest, że złoto i srebro są masowo skupowane niemal w każdym kryzysie.
Giełda jest jednak miejscem, na którym wiedza na temat tego, co może wydarzyć się w przyszłości, nie jest wystarczająca.
Dużo ważniejsze jest zarządzanie budżetem oraz wielkością pozycji. Ma to oczywiście znaczenie tylko w przypadku spekulacji na cenach złota.
Jeśli chcesz ulokować swoje pieniądze w fizycznym złocie inwestycyjnym, problem znika, jednak wciąż musisz trzymać rękę na pulsie, analizując wykresy i wiadomości makroekonomiczne tak, by nabyć kruszec po najlepszej możliwej cenie.